Niestety zdarzyło mi się to wczoraj, że chcąc skasować jeden filmik /duplikat/ w trakcie przesyłania, będący na samej górze mojego konta YouTube, w ciągu paru sekund skasowałem ze 100 filmów. W pewnym sensie miałem trochę szczęścia, że były to filmiki z konta, które służyło jedynie jako host dla filmików z Wrocławia i Dolnego Śląska. Tym nie mniej była to moja cała półroczna produkcja, część filmów miała bardzo ciekawe komentarze i już jakąś pozycję w wyszukiwarkach.
Wprawdzie wszystkie te filmy mam zapisane na dodatkowym twardym dysku, ale trzeba odtworzyć wszystkie tytuły, opisy oraz tagi. Jak napisałem wcześniej komentarze przeminęły z wiatrem. Część filmów była wklejona na różnych stronach, więc tam czeka mnie sporo wysiłku, związanego ze sprawdzeniem i wymianą wideo. Poniekąd przyda mi się konto na Facebook-u. Nie miałem tam wielu przyjaciół, ale było automatycznie połączone z YouTube, więc przynajmniej tytuły i część opisów jest uratowana. Niestety Facebook nie pobiera całego opisu, lecz tylko jakiś fragment.
Doceniłem również w miarę szybką Neostradę oraz funkcję wysyłania jednorazowego kilku filmów. Tym nie mniej kilkusekundowe wyłączenie prądu przerwało którąś serię przesyłania, a ja nawet o tym nie wiedziałem. Można się zdziwić, że poziomy zasilania w nocy są jak za starej dobrej Komuny, za prądu brakuje dość często.
Jakaś lekcja z tego skasowania jednak pozostała.
- Warto mieć filmy skopiowane na jakimś zewnętrznym nośniku. W końcu dyski komputerów również padają. Czyli warto mieć zwyczaj tworzenia kopii zapasowych czy jakiejś archiwizacji.
- To samo dotyczy się opisów filmów. Z reguły opis jest nieco zoptymalizowany i nie przypadkowy, więc szybkie odtworzenie nie jest proste.
- Szybki internet raczej nie może być przeceniony, nawet jeżeli ma to być spadek po TeleKomunie.
Truizmem byłoby stwierdzenie, że trzeba uważać, ale YouTube nie ma czegoś takiego jak kosz, z którego można przywrócić jakimś cudem swoje produkcje.
Dało mi to trochę do myślenia, aby gdzieś jeszcze hostingować swoje wideo. Nie jestem zwolennikiem zaśmiecana internetu, ale jest to całkiem rozsądna opcja. W końcu jakimś cudem mogę stracić całe konto na YT, chociaż nie wiem w jaki sposób mógłbym naruszyć ich zasady. Na tym w zasadzie kończę ten post, bo powoli wgrywam swoje skasowane przypadkowo filmy.
- Jeżeli masz jakieś swoje doświadczenia z utratą danych podobną do mojej, to zapraszam serdecznie do komentarzy poniżej.
- Może są jakieś inne sposoby, aby zminimalizować efekty swojej ślamazarności umysłowej i braku pomyślunku.