Pomimo, że wybrałem już wcześniej krajowego dostawcę do obsługi newsletterów, postanowiłem jednak zmienić tą opcję dla kilku witryn. Oczywiście zdecydowałem się na Aweber, zgodnie polecany przez wszystkich angielskojęzycznych Guru marketingu internetowego i nie tylko.
Trochę do polskich firm zniechęciła mnie wrzawa, wokół jakiś projektów dotyczących ograniczenia swobody w internecie, ilość papierów jaką trzeba było podpisać z naszym dostawcą i mam wrażenie, że technologicznie są oni na początku niewątpliwie dobrej drogi.
Niestety jest trochę jak podczas tematów na kursie języka angielskiego, w którym uczestniczyłem ponad 10 lat temu.
Warto poznać wady i zalety każdego z nich i na tej podstawie wyrobić sobie własną opinię.
Niewątpliwą zaletą dostawców polskich jest cena i możliwość wybrania opcji zapłaty od ilości wysłanych maili. Czyli teoretycznie wysyłamy 100 po 10 groszy, a każdy może obliczyć ile to kosztuje. Również jest na początku jakaś opcja bezpłatna, ale z reguły wiąże się z totalnym okrojeniem funkcji.
Niestety klient jest wart tylko tyle ile płaci, a najlepsze rzeczy na świecie są za darmo w piosence the Beatles.
Zaletą jest również polskojęzyczna pomoc techniczna i wydają mi się być raczej kooperatywni, przynajmniej na etapie „łapania” nowego klienta.
Nie było również problemu z transferem „starej” listy około 50 osób z innego newslettera.
Pierwszą wadą jaką zauważyłem to fakt, że nie wszystkie kampanie wyślij teraz są …..wysyłane natychmiast. Nie wiem z czym to się wiąże, ale być może jest jakaś wstępna mini cenzura czy coś w tym stylu. W grę być może wchodzą także sprawy techniczne, ale nie będę więcej spekulował.
Jeżeli chodzi o Aweber, to teoretycznie już za 1 dolara miesięczne /pierwsze 30 dni/ masz pełny dostęp do wszystkich funkcji. Oczywiście jak nie masz listy, czy po stu zapisujących się subskrybentów dziennie, to jest typowo na zachętę.
Nie za bardzo też można importować inne listy np kupione, czy nawet swoich wcześniejszych subskrybentów.
Są Oni uczuleni w temacie spamu, double optin jest praktycznie normą i trudno im nie przyznać racji. Oczywiście miesiąc miodowy szybko się kończy, a żyć trzeba. Podstawowa wersja do 500 subskrybentów, to 19 dolarów na miesiąc. Na pewno drożej niż w Polsce.
Co za to dostajesz. Konto w Aweber’ze jest wyjątkowo intuicyjne. Jeżeli tylko znasz nieco „English”, to stworzenie pierwszej listy nie jest zadaniem na miarę Twórców Google. Robisz co Ci każą krok po kroku, trochę motania się na początku i „jakoś poszło …ośle, jakoś poszło” /Shrek/.
Jest duża baza różnego rodzaju szablonów, przydatnych na squeeze page. Można je edytować, dopisać swój tekst i wkleić na stronę.
Wadą ich szablonów jest problem z polskim literami /ś,ć, ź itp/ : Prewiew jest OK, a potem na końcu wychodzą „krzaczki’. Był to jeden z powodów, dla którego zrezygnowałem z mojego pierwszego systemu /tego na samym początku/.
Być może uda mi się to rozwiązać przez ich support, ale na razie aby nie komplikować sobie życia piszę uproszczoną polszczyzną.
To samo wychodzi w temacie e-maila oraz gdy używamy opcji tekstowej treści /html nie stwarza problemów/.
Nie ma tej wady u dostawcy polskiego, a zaletą jest również zrozumiała dla przeciętnego użytkownika treść linka rezygnacji.
Aweber używa „unsubscribe” i chciałbym naiwnie wierzyć, że jest to zrozumiałe dla moich czytelników, szczególnie ze stron nie poświęconych marketingowi internetowemu. Już widzę, że nawet polska wersja double optin jest solidnym sitem, a lista osób nie potrafiących/chcących kliknąć w link aktywacyjny jest spora.
Zdecydowaną zaletą Aweber jest ich wsparcie dla nowicjuszy. Otrzymujesz sekwencyjnie e-mail tłumaczący krok po kroku co masz robić, są różne porady, co działa a co nie. Instrukcyjne filmy wideo są również nieco lepsze niż na moim krajowym koncie.
Być może nagrodą będzie jakość tej listy, a nie „przypadkowe społeczeństwo’ jak określił to jeden z polityków. Również jest to motywacją do testów, co robić, aby polepszyć konwersję. Z pewnością będzie to również tematem dla przyszłych filmów. Zachowania ludzkie zawsze mnie ciekawiły, a tak wiele osób chce mieć na nie wpływ /np przed wyborami/.
Jest jeszcze jedna niedogodność związana ze zmianą dostawcy masowej wysyłki newsletterów. Trzeba przekonać starych subskrybentów do przepisania się.
Wszyscy zalecają wysłanie maila i jakiejś zachęty do tego kroku. W moim przypadku będzie to filmik, o tym co wyprawiałem na moim koncie Aweber.
Na koniec podziękowania dla tych, którzy już coś nakręcili w temacie tworzenia listy. Wtedy jeszcze nie rozumiałem tego rodzaju marketingu, obecnie dochodzę do wniosku, że przy malejących zarobkach z Adsense, jest to zdecydowana wartość sama w sobie.
Tradycyjnie jak we wszystkim najtrudniejsze jest podjęcie jakiejś /jakiejkolwiek/ akcji.
Wskaźniki subskrybentów, którzy nie aktywują są trochę zniechęcające.
Tym nie mniej przypadkowy widz Twojej Strony ma małe szanse, aby na nią powrócić. Jeżeli jednak zapisze się do Newslettera, nie zniechęci się po pierwszych mailach, to szanse na jakieś ciekawe relacje są spore. Możliwości spieniężenia wartościowej listy prawdopodobnie również są ogromne.
Money is in the list!!
Mogę tylko zachęcić wszystkich do komentarzy tego zagadnienia w naszych krajowych warunkach. Możesz opisać wady i zalety swojego systemu masowego dostarczania Maili. Na razie Aweber umieściłem tylko na swoich witrynach w subskrypcji SBI oraz wideo-marketing.pl
Natomiast FreshMail ostanie się na stronach tematycznych związanych z medycyną pracy, psychotestami kierowców i serwisie poświęconym zwolnieniom lekarskim.
- Mały update : 15 lipca 2011 roku mam już 450 subskrybentów. Sporo osób się wypisuje i widać, że jest tutaj spore pole do poprawy mojej strategii.